Pacjentka chora na raka urodziła dziecko
Pani Marta zachorowała na raka endometrium mając 28 lat. Ze względu na młody wiek, lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Onkologii USK w Białymstoku nie usunęli jej macicy, a zastosowali nowoczesne leczenie hormonalne. Teraz, po 4 latach terapii, kobieta urodziła zdrowe dziecko.
Pani Marta trafiła do naszego szpitala dzięki informacji znalezionej w internecie. W innych ośrodkach lekarze bezradnie rozkładali ręce, proponując jedynie usunięcie macicy, co by się wiązało z tym, że pacjentka nie mogłaby mieć dzieci. Prof. Paweł Knapp ze względu na wiek pacjentki zaproponował niestandardowe leczenie.
– Zastosowaliśmy specjalistyczne, oparte o różne schematy leczenie, ze względu na wiek pacjentki – tłumaczy prof. Paweł Knapp. – I choć, ze względu na rodzaj nowotworu pojawiły się wskazania do usunięcia macicy, nie zdecydowałem się na takie rozwiązanie. Wykonaliśmy zabieg histeroskopii operacyjnej, podczas której nowotworowa część błony śluzowej macicy została całkowicie usunięta.
Następnie zastosowano radykalne leczenie hormonalne – kobieta została wprowadzona w stan odpowiadający (choć nie do końca) „sztucznej” menopauzie. Endometrium przestało rosnąć, a pacjentka przestała miesiączkować. Pani Marta pozostawała pod ścisłą kontrolą, co pół roku miała robioną diagnostyczną histeroskopię i rezonans magnetyczny – badania oceniające czy nowotwór nie wraca. Po trzech latach zaczęła myśleć o dziecku.
– Oczywiście, podejmując decyzję o tego rodzaju leczeniu, mieliśmy wiele obaw, jak np. tak młoda chora zareaguje na radykalne leczenie hormonalne – przyznaje prof. Paweł Knapp. – Nie wiedzieliśmy czy funkcja błony śluzowej macicy powróci do stanu sprzed choroby, czy będzie możliwe osadzenie w niej zarodka. Nie wiedzieliśmy czy pacjentka sama zajdzie w ciąże czy będzie to rozród wspomagany. Było wiele znaków zapytania.
Pani Marcie udało się zajść w ciążę. Przebiegła ona bez żadnych powikłań. 24 sierpnia tego roku, w 36 tygodniu urodziła syna Oskara. Przyszedł na świat drogą cesarskiego cięcia. Ważył 3280 i mierzył 54 cm. Jest zdrowy.
Pani Marta dalej pozostanie pod ścisłą kontrolą onkologiczną – do czasu aż minie pięć lat od zakończenia leczenia.