Po raz pierwszy w USK w Białymstoku wykonano resekcję czerniaka skóry wraz węzłem chłonnym tzw. wartownikiem. To efekt współpracy chirurgów-onkologów i specjalistów z Zakładu Medycyny Nuklearnej.
Pacjentka, ponad 50-letnia, trafiła kilka tygodni temu do Poradni Chirurgii Onkologicznej z niepokojącą, zmianą na skórze kończyny. Zmianę lekarze wycięli i trafiła ona na badanie histopatologiczne. Okazało się, że to czerniak złośliwy skóry. To oznaczało konieczność wykonania drugiego zabiegu – wycięcia radykalnego blizny wraz z bezpiecznym marginesem zdrowych tkanek i węzłem chłonnym wartowniczym (w zależności od stopnia zaawansowania zmiany margines ten wynosi od 0,5 do 2 cm). Wcześniej pacjentka musiała zostać poddana dokładnej diagnostyce obrazowej (USG, TK).
– Przed operacją musi zostać sprawdzone, czy nie ma powiększonych węzłów chłonnych bądź innych zmian świadczących o zaawansowaniu choroby – tłumaczy lek. Michał Grabala, chirurg-onkolog z II Kliniki Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej USK, który opiekuje się pacjentką.
Pacjentka przed operacją trafiła do Zakładu Medycyny Nuklearnej. Tam w lożę czyli miejsce po wyciętej zmianie podany został radioznacznik – koloid znakowany radioizotopem Tc-99m (Tc-99m to technet – sztuczny pierwiastek z grupy metali emitujący promieniowanie gamma – red).
– Ten radioznacznik wędruje wraz z limfą do węzłów chłonnych– tłumaczy dr Piotr Szumowski, z Zakładu Medycyny Nuklearnej UMB. – My po 2-3 godzinach wykonujemy scyntygrafię SPECT/CT i wskazujemy węzeł tzw. wartownik, który jako pierwszy mógłby być miejscem przerzutowym nowotworu.
Następnie podczas operacji chirurdzy specjalną sondą tzw. gamma kamerą (z Uniwersyteckiego Centrum Onkologii) zlokalizowali węzeł o największej aktywności (wartowniczy) i usunęli go. Wycięta została także blizna po czerniaku wraz z odpowiednim marginesem zdrowej tkanki.
By rana szybciej się zagoiła, wykonano przeszczep skóry.
Miejsce przeszczepu zabezpieczono opatrunkiem podciśnieniowym.
Zabieg wykonali chirurdzy onkolodzy: Michał Grabala i Joanna Suszczyńska z zespołem anestezjologicznym i pielęgniarek instrumentariuszek Bloku Operacyjnego USK.
Po operacji pacjentka czuje sie dobrze, kilka dni zostanie na obserwacji. Dalsze jej leczenie bedzie zależeć od wyniku badan histopatologicznych.